Z wizytą w Sejmie

Zrozumiałe więc,że Sejm i Senat Rzeczypospolitej były gwożdziem programu zwiedzania.Z wielkim zainteresowaniem wędrowaliśmy poprzez-znane tylko z telewizji-niekończące się korytarze z mnóstwem gabinetów po każdej stronie,sale obrad /,ze szczególną uwagą salę obrad plenarnych z galerią dla publiczności/,halle wystawowe,izby pamięci kaplicę sejmową a nawet restaurację, w której ze smakiem zjedliśmy prawdziwie polski obiad z kawą i własnego wypieku wuzetką.

Podczas tego spaceru i obiadu miełiśmy okazję spotkać,przywitać się a nawet porozmawiać i zrobić pamiątkowe zdjęcia z kilkoma posłami.

Po kilku godzinach w Sejmie wyruszyliśmy w miasto.Przetestowaliśmy warszawskie metro i udaliśmy się do Muzeum Powstania Warszawskiego.Jakże innego niż wszystkie znane nam dotychczas.Muzeum, które nie pozwoli już zapomnieć bohaterstwa powstańców i tragedii miasta, skazanego na zagładę,które jednak ,za murami Muzeum żyje i ma się świetnie. Stwierdziliśmy to za chwilę, wędrując Nowym Światem,Krakowskim Przedmieściem,wąskimi uliczkami Starego Miasta i słuchając opowieści o tych miejscach sympatycznego przewodnika.

Tak doszliśmy do Grobu Nieznanego Żołnierza.To nic,że było już ciemno,mżył deszczyk i wiało.Przeżyliśmy,zawsze podniosły, moment zmiany warty w ciszy i skupieniu.Warto było, bo nie wiemy kiedy znów tu przygoni nas pragnienie bycia w ważnych miejscach.